Jak Ashley Madison ośmieszyła miliony mężczyzn
Większość mężczyzn korzystających z Ashley Madison płaciła bardzo duże pieniądze za prowadzenie tam swojego konta. Poczynając od abonamentu za konto, konieczności płacenia za wysyłanie wiadomości i prezentów, kończąc na dodatkowej opłacie za gwarancję zdrady oraz usunięcie konta. Wszystko to miało na celu doprowadzić do spotkania z prawdziwą kobietą, do czego użytkownicy Ashley Madison byli przekonywani za pomocą reklam i treści stron. Jak się okazuje do takiego spotkania zazwyczaj nie dochodziło, ponieważ przytłaczająca większość profili kobiet na stronie to były boty albo profile zdalnie tworzone przez pracowników portalu. Z ponad 5,5 milionów kobiecych profili obecnych na stronie około 12 tysięcy zdaje się być aktywnych – reszta nigdy nie była nawet używana. Znakomita część z tych 12 tysięcy to boty, a ściślej rzecz ujmując: boty, które są napisane tak, żeby zaczepiać męskich użytkowników i wymieniać z nimi wiadomości.
http://www.youtube.com/watch?v=DsyWDlem9Us
A więc podsumowując powyższy akapit – miliony facetów, płacących stronie Ashley Madison za możliwość „zdrady”, nie dość, że musiały słono bulić za wszystko, włącznie z usunięciem swojego konta (przy czym portal zachowywał dane użytkownika pomimo tego) – pisały z botami albo pustymi profilami. Razem z danymi użytkowników wyciekły dumpy wewnętrznych wiadomości pracowników Ashley Madison, z których jasno wynika, że cały proces był celowy i kadra zarządzająca zlecała tworzenie oraz utrzymywanie botów, a także sztucznych kont. Co więcej; szukali oni sposobu w jaki mogą to zrobić najszybciej i najtaniej. Strona na czysto zarobiła w roku 2014 ponad 115 milionów dolarów. W związku z ujawnieniem danych użytkowników wiele osób ma obecnie problemy (między innymi konserwatywni działacze w Stanach), jednak w obliczu powyższych informacji widać, że nie dość, że każdy z nich jest oszustem, to przede wszystkim jest idiotą. Oczywiście na portalu istnieją nieliczne prawdziwe profile kobiet, jednak system zarządzający stroną topi je w morzu botów, które mają wyciągać pieniądze z naiwnych i głupich użytkowników. Trudno nawet dociekać w którym momencie zaczyna się tu oszustwo i kto oszukał kogo – sieć jest idealnym miejscem do tego typu działań, a złapani w siatkę mogą pogratulować sobie swoich romansów z botami.
Źrodło: gizmodo, deviantart/tweezetyne
___________________
Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego (w tym ze słuchawkami Street w promocyjnej cenie) sklepu internetowego.